Kim jestem?

Kiedy byłam mała, lubiłam podczas wędrówek zamykać oczy i rozpoznawać drzewo po strukturze kory. Na Podkarpaciu, w Beskidzie Niskim, gdzie się wychowałam, jest dużo buków. Buki mają gładką korę, a po pierwszych mrozach, liście czerwienieją. 

Właśnie w takich jesiennych okolicznościach, doznałam kiedyś olśnienia jedności z przyrodą. Nie wiem ile to trwało, ale stałam przytulona do „mojego” buka i znikłam zupełnie.

Kilka lat później, dowiedziałam się, że to medytacja 😇😉
Może to tamten moment utwierdził mnie w przekonaniu, którego werbalnie nie umiałam wyrazić, bo nie znałam takich słów, że wszystko w Naturze jest logiczne i ma głęboki sens. 

I potwierdzenia tego sensu szukałam. W literaturze (ciągle czytałam), w obserwacji przyrody, zwierząt, ludzi.
Najpierw wyruszyłam w stronę medycyny, która mocna mnie rozczarowała, choć pewne zasoby, w postaci znajomości anatomii i fizjologii mam do dziś. 

I za to jestem mega wdzięczna. Głównie sobie, bo się tego po prostu nauczyłam 😄

Pisałam, odkąd poznałam alfabet. Ostatnio znalazłam w starych zeszytach  swoją pierwszą „powieść” o Marzence, dziewczynce, która zawsze była bardzo grzeczna. 
Boże, jak ja się śmiałam, kiedy to czytałam! 
Wprost tarzałam się po podłodze, a moja córka, która nagle weszła do pokoju, zaczęła się śmiać razem ze mną, tak było to zaraźliwe!

Od zawsze miałam zajawki detektywistyczne. Umiem szybko zauważyć wiele szczegółów i połączyć je w spójny wniosek. 

Już w przedszkolu błyskawicznie wyśledziłam, kto porysował czarną kredką podłogę. Niestety, moje zdolności nie zostały docenione, nazwano mnie skarżypytą. 

Lata studiów dziennikarskich i czas zaraz po, to szlifowanie warsztatu, wciąż, wciąż i wciąż! Pisałam do wielu gazet, magazynów, portali. 
Teksty, scenariusze, bajki dla dzieci. 
Wtedy nie wiedziałam, że ćwiczę pióro po to, by wiele lat później, gdy już poznam biologiczne zależności, móc jak najbardziej precyzyjnie, ale i po prostu ciekawie oraz po ludzku, je opisać. 

Wiedza biologiczna, jaką zdobywałam u twórców metod, zarówno u dr Gilberta Renaud, jak i Roberto Barnai (kolejno: Totalna Biologia/ Recall Healing oraz Nowa Medycyna/ Biologika), podstawy medycyny konwencjonalnej, intuicja, detektywistyczne zacięcie oraz klawiatura laptopa, to dziś moje narzędzia pracy.
Do Pracy z ludźmi, dla ludzi, o ludziach. 

Sesje, warsztaty, wykłady i nieformalne spotkania przy ogniu, herbacie, w saunie, na plaży, w sklepie, kawiarni… Uff. 
Nie mogę przestać o tym mówić. 

Bo to sens mojego życia – dotrzeć do jak największej ilości ludzi i przynieść im dobrą nowinę. A jaka to nowina? A taka, że nie jesteśmy ofiarami, że wcale nie musimy ciężko chorować, jeśli poznamy całą strukturę biologicznego istnienia, pozbędziemy się strachu, bo to właśnie on jest głównym generatorem  wewnętrznych konfliktów… 

A zatem kim jestem? 
Człowiekiem w pięknej, często trudnej podróży. 
I w tej podróży spotykam tych, których mam spotkać.
Może Ciebie? 💚

Co jest dla mnie ważne?

Samodzielność i samoświadomość

Chciałabym, aby ludzie, dzięki tej wiedzy lepiej rozumieli swoje ciało, umieli się zatrzymać i nazwać to, co właśnie przeżywają. 
Żeby nie byli uzależnieni od leków, medycznych autorytetów i regularnych wizyt u specjalistów. 
Nauczyli się biologicznego wzoru istnienia po to, by być samodzielnymi, w zaufaniu przede wszystkim sobie. 
Byłoby również wspaniale, gdyby każdy potrafił dokonać wstępnej „autodiagnozy”. Zanim zwróci się do specjalisty, zanim otrzyma wyniki badań, aby już wiedział, z czym związany jest jego świąd ramienia, opuchlizna kostki, ból migdałków…

Merytoryczne informacje i zachowanie „czystości” wiedzy biologicznej

To obszar, który łatwo zdyskredytować i wyśmiać. 
Jednak tylko wtedy, gdy nie znamy pełnego kontinuum, a jedynie mały wycinek, fragment, zdający się być całością. 
Jeśli zastosujemy w przekazie zbyt duże uproszczenia, mogą przynieść ludziom więcej szkody niż pożytku. 
Mylne wnioski: „to nie działa, to jakaś ściema” sprawią być może, że ktoś odetnie się od tej wiedzy, nie skorzysta z jej prawdziwej wartości. 
Dlatego tak ważna – według mnie – jest uważność i znajomość  pochodzenia organów od konkretnych listków zarodkowych. 
Takie usystematyzowanie we własnej głowie, rodzi porządek i zrozumienie Praw Natury.

Ludzki przekaz

Trudno już było. Komplikowanie, mistyfikacje, tworzenie nowych jednostek chorobowych pod nazwą „zespołu chorób” jest dla ludzi źródłem lęku. 
Mówię ludzkim językiem, bo jestem człowiekiem. 
Historie innych, to w rzeczywistości nasze własne historie. 
I właśnie dlatego, tak mocno do nas przemawiają. 
Możemy wyciągać z nich wnioski, skorzystać z doświadczeń, przeżyć wiele „aha” momentów, kiedy będziemy czytać lub słuchać o „Totalnej Biologii po ludzku”…

Certyfikaty i dyplomy

Dla jednych nieistotne, dla innych konieczne, by zaufać eksperckiej wiedzy. 
Moje dyplomy i certyfikaty 📕 😊