Dlaczego boli?
Pisałam już o bólu narządów zbudowanych z tkanki gruczołowej (część układu pokarmowego i rozrodczego), jak i organach, których budulcem jest stara mezoderma.
Idąc dalej histologicznym tropem docieramy do tkanek łącznych i ich zaawansowanych modyfikacji.
Mówiąc jak najprościej – chodzi o narządy ruchu i wszystko co je buduje: chrząstki, stawy, mięśnie, kości. Ale nie tylko.
Z tej tkanki zbudowane są przecież także jajniki, jądra, kora nerek, śledziona, węzły chłonne itp…
Spójrzmy teraz na te części ciała, dzięki którym możemy się poruszać.
Kiedy jesteśmy w aktywnym konflikcie, rzadko kiedy coś nas boli.
Tkanka ta (zarządzana przez łożysko nowego mózgu) ulega wówczas atrofii, ścieńczeniu.
Ubywa jej po prostu, znikamy we własnych oczach, bo to konflikt wartości własnej, samooceny.
Wtedy nie odczuwamy bólu. Jednak jest wyjątek: gdy długo trwamy w konflikcie i doszło do sporego ubytku tkanki.
Wówczas odczuwamy bolesny dyskomfort, gdy przybieramy określoną pozycję, jednak gdy ją zmieniamy – przestaje boleć.
To znak, że konflikt jest aktywny.
A co się dzieje, kiedy sprawę rozwiążemy?
Wtedy właśnie pojawia się ból ciągły. Co ważne, przy tkankach łącznych nawet bardzo mała zmiana to duża bolesność, bo jest on związany z dużą opuchlizną i tworzącym się wówczas ciśnieniem pod okostną.
To może być pocieszające. Wydaje się nam, że umrzemy z bólu, a dotyczy to naprawdę niewielkiej zmiany. Kiedy wiemy, że ten ból jest nieproporcjonalny do faktycznego ubytku, jakoś łatwiej się nam uspokoić, prawda?
A przynajmniej na mnie to dobrze działa
Kurs online Poziom 1
Totalna Biologia: Fundament zdrowia i świadomości
Słyszysz trudną diagnozę, choruje ktoś bliski, wciąż coś Ci dolega.
Pragniesz odkryć prawdziwe powody zmian i interesujesz się Totalną Biologią. Jednak jesteś na początku drogi i nie wiesz od czego zacząć.
Ten kurs jest właśnie dla Ciebie!
Zrozumiesz:
Gdy umiemy spojrzeć na ten proces z poziomu rozsądku, nie generujemy nowej zmiany. No bo zobaczcie jak to jest: kiedy boli (a to jest już zdrowienie, regeneracja), znów się czujemy beznadziejnie i znów wchodzimy w aktywność konfliktu. Ponownie tworzymy sobie ubytek i potem bolesne naprawianie.
Czy wiecie, że dopóki się nie uspokoimy, to się nigdy nie skończy?
Wspomniałam, że z tkanki łącznej zbudowane są także jajniki i jądra.
Zasada jest taka sama. Atrofia w aktywnym konflikcie (związanym z utratą kobiecości lub męskości w swoich własnych oczach), w fazie po rozwiązaniu konfliktu skutkuje tworzeniem torbieli/cysty i to jest naprawdę bolesne.
Tępy, rozpierający ból, na który nie pomaga właściwie żaden łatwo dostępny środek przeciwbólowy.
Ale dobra wiadomość jest taka, że boli tylko wtedy, gdy torbiel się „formuje”. Może to trwać kilka, kilkanaście godzin, jeden, dwa dni. Kiedy zaczyna się proces induracji (utwardzania), boleć przestaje.
Taka cysta ma swój biologiczny sens: wzmacnia naszą kobiecość i męskość, a jak wiecie dla przetrwania gatunku jest to najważniejsza kwestia…