Małe brudy, duże brudy…
Franka ciągle boli brzuch. Skarży się mamie, jest płaczliwy, niespokojny.
– Dorota już trzy razy jeździła z nim na SOR – Julka opowiada mi o 7-letnim synku swojej siostry – I tak naprawdę nie wiadomo co mu jest. Niczego nie wykryli – wzrusza bezradnie ramionami.
A czy rodzice Franka często się kłócą?
Julka patrzy na mnie zaskoczona.
– Skąd wiesz? – pyta – Kłótnie są na okrągło. Głównie o pieniądze i podział obowiązków nad małym. Czasem mówią sobie naprawdę okropne rzeczy – wzdycha – A Franek tego słucha. Myślałam, że prędzej miałby jakiś problem ze słuchem, ale…dlaczego akurat boli go brzuch?
Takie konflikty, zwłaszcza u dzieci, manifestują się w jelicie cienkim.
I to zarówno w górnej jego części, jak i dolnej. Biologiczna funkcja jelita to „akceptacja”.
Jeśli zatem nie możemy czegoś zaakceptować (jakiejś trudnej życiowej sytuacji), to organiczna zmiana pojawi się właśnie tutaj.
Ta pierwsza dotyczy „kęsa”, który chcemy otrzymać, druga – kęsa, jakiego pragniemy się pozbyć, od czegoś uwolnić.
Terminu „kęs” używamy, mówiąc o narządach zbudowanych z tkanki gruczołowej. Chodzi tu o emocjonalne potrzeby, które moglibyśmy nazwać podstawowymi czy też egzystencjalnymi.
W pierwszym przypadku, dziecko pragnie „kęsa” spokoju i bezpieczeństwa. W drugim – chce się pozbyć „brudu” kłótni, jakiej nieustannie doświadcza.
To właśnie z tego powodu, mózg daje sygnał do konieczności namnażania tkanki w jelicie.
Czyż nie jest to dobre rozwiązanie? Więcej wilgoci pozwoli szybciej coś wchłonąć (dostać) lub usunąć (wydalić). Ale w epileptokryzysie, czyli szczycie zdrowienia, najwyższym punkcie wagotonii, pojawia się biegunka, skurcze, kolka, czasami śluzowate, ciemne stolce…
U dzieci, konflikty nie trwają długo. Dziecko potrafi szybko wejść i równie szybko – wyjść z konfliktu. Dlatego objawy są nawracające, powtarzające.
Szczególnie wtedy, kiedy w jego życiu nic się nie zmienia.
Julka już rozumie, dlaczego Franek ma wieczne problemy z brzuszkiem.
Smutno jej, bo nie ma na to wpływu.
Mówi, że pogada z Dorotą, ale dodaje, że to trudne, gdyż jej siostra wyśmiewa koncepcję, jakoby emocje miały jakiś wpływ na ciało…
A czemu mowa o „małych brudach”? Bo zapisują się właśnie w jelicie cienkim. „Duże” brudy, prawdziwe ohydztwa i „świństwa” przejawią się raczej w obszarze jelita grubego. Tutaj także będą somatyzować się sytuacje związane z przeżytymi oszustwami, „świńskimi” sprawami, wykorzystaniem, często w kontekście finansów itp…
Jeśli mamy problemy jelitowe, często boli nas brzuch, pojawiają się biegunki – warto rozważyć powyższe aspekty.
U dzieci jest identycznie, gdyż to mali ludzie 😊
Różnica jest tylko taka, że tu przebieg jest szybki, może być bardziej intensywny, bo dziecko wszystko przeżywa całym ciałem…
Kurs online Poziom 1
Totalna Biologia: Fundament zdrowia i świadomości
Słyszysz trudną diagnozę, choruje ktoś bliski, wciąż coś Ci dolega.
Pragniesz odkryć prawdziwe powody zmian i interesujesz się Totalną Biologią. Jednak jesteś na początku drogi i nie wiesz od czego zacząć.
Ten kurs jest właśnie dla Ciebie!
Zrozumiesz:
Jelito grube to miejsce, gdzie zbierają się niepotrzebne, niestrawione resztki, które mają zostać wydalone. W ten właśnie sposób myślimy również o brudnych, sprawach z naszego życia. Chcemy się ich pozbyć, potrzebujemy je jak najszybciej wyrzucić, odciąć się od nich.
Co wówczas może zrobić nasz biologiczny mózg?
Można użyć określenia – „podkręca” nasz układ wydalniczy, aby szybciej pozbył się czegoś, co nam – w szerokim tego słowa znaczeniu – nie służy.
A jak to się dzieje w przełożeniu na biologię?
A tak, że zostaje namnożona dodatkowa tkanka w obszarze jelita grubego, by wydzielić więcej wilgoci.
Ten sam proces opisałam powyżej: jeśli chcesz coś wchłonąć, wilgoć również jest niezbędna.
Dodatkowy materiał biologiczny nazywany jest guzem jelita grubego.
Aby się tam pojawił, człowiek musiał przeżywać konflikty wspomnianego brudu, fekali, oszustwa, „gównianej sprawy” itp…
Jeśli konflikt trwał krótko, w fazie po jego rozwiązaniu, przeżyjemy wszystkie objawy regeneracji: bóle brzucha, śluzowate, krwawe stolce, wymioty, biegunkę itp…
I jeśli nie będzie nawrotów – proces zakończy się pełnym zdrowiem.
Ale… jeżeli wciąż będziemy mocno coś emocjonalnie przeżywać i generować coraz większą masę konfliktu, w końcu możemy otrzymać diagnozę wrzodziejącego jelita grubego.
To z kolei może wywołać w nas dodatkowy strach, gdyż według konwencjonalnej medycyny, jest to choroba autoimmunologiczna, co sugeruje, że nie ma przed nią ucieczki, gdyż czai się w naszym wnętrzu….
Z punktu widzenia Nowej Medycyny/ Biologiki, choroby autoimmunologiczne nie istnieją. Istnieją natomiast nawracające aktywności konfliktowe, które dają takie właśnie objawy…
A zatem, bez strachu, przyjrzyj się swoim dolegliwościom, zastanów i pomyśl: gdzie jest źródło. Jego odkrycie jest pierwszym krokiem do uzdrowienia 💚